niedziela, 30 grudnia 2012

Przygotowania czas zacząć! Domowe Spa

Przed nami najważniejsza noc w roku, żeby móc na niej błyszczeć proponuję  otworzyć sobie w domu SPA.
Co nam będzie potrzebne?
Wanna, ewentualne prysznic :)
Świeczki, najlepiej aromatyczne
Oliwka dla dzieci
Cukier
Miód
Olej rycynowy
Balsamy do ciała
Lakier do paznokci, kolor według swojego uznania
Lakier bezbarwny
Maseczka do twarzy, lub składniki na jej wykonanie: ogórek, marchew, lub jajko

 

Do wanny wlewamy dużą ilość wody, ciepłej, ale nie gorącej. Czy wiecie, że kąpanie się w gorącej wodzie nie jest zbyt dobre dla naszej skóry. Do wody dodajemy kilka kropelek oliwki, odpoczywamy, relaksujemy się, możemy włączyć swoją ulubiona muzykę, zapalić świece. Uwierzcie mi, poczujecie się idealnie.
Przez olejek, nasza skóra będzie nawilżona, delikatna i miła w dotyku. Lepiej, przy takiej kąpieli spiąć włosy, ponieważ mogą być przetłuszczone i ciężko je będzie umyć. Kąpiel powinna trwać około 20 minut, to pozwoli się zrelaksować, a nie przesuszy skóry. Zabiegi pielęgnacyjne możemy zrobić przed, lub po kąpieli, myślę, że nie ma to większego znaczenia. Przepisy, które znajdziecie poniżej, nie są trudne w wykonaniu. Każdy może pozwolić sobie na odrobinę czasu dla siebie, szczególnie wtedy, kiedy chcemy wyglądać olśniewająco.

 home-spa-lg

Peeling cukrowy:
2 łyżki oliwy z oliwek, lub zwykłej oliwki dla dzieci mieszamy z łyżką miodu, następnie dodajemy  pół szklanki cukru i całość delikatnie mieszamy.
Peeling cukrowy wykorzystywany jest w salonach kosmetycznych, oraz w salonach odnowy biologicznej. Dzięki niemu nasza skóra jest dobrze oczyszczona, wygładzona, delikatna i dobrze nawilżona. Zabieg ten możemy stosować raz w tygodniu. Oczywiście może również kupić gotowe peelingi cukrowe, o różnych zapachach.

Maseczka na twarz i dekolt:

maseczka z ogórka

Ogórki to chyba jeden z najstarszych przepisów na domową maseczkę. Kroimy go w plasterki i kładziemy na twarz i dekolt, pozostawiamy  na około 10-15 minut, po czym zmywamy. Możemy je zetrzeć również na tarce, mają wtedy jeszcze silniejsze działanie. Skóra po takim zabiegu jest nawilżona.
Drugim domowym sposobem jest marchew, należy ją zetrzeć na tarce, odsączyć sok, można dodać łyżkę mąki, aby była bardziej gęsta i lepiej się trzymała na twarzy. Daje efekt delikatnej opalenizny, jednak nie należy jej stosować zbyt często, gdyż może wysuszać.
Możemy również skorzystać z gotowych maseczek, ja akurat w swojej kosmetyczce mam saszetki z Ziaji, oraz H&M

Olej rycynowy:
 
Jeśli ktoś jeszcze nie słyszał o tym specyfiku, szybko powinien nadrobić zaległości, ponieważ według mnie jest to obowiązkowy produkt wśród naszych kosmetyków.  Zwykle stosuje się go jako środek przeczyszczające, ale idealnie nadaje się również jako kosmetyk. Możemy go stosować do pielęgnacji włosów, twarzy, stop, dłoni, paznokci, brwi i rzęs.
Twarz:
Jeśli Twoja twarz jest przemęczona, zniszczona, źle nawilżona, okłady z olejku pomogą ci ją zregenerować. Już po pierwszym użyciu czujemy, że twarz jest delikatna i odżywiona.
Włosy:
Może go stosować samodzielnie na włosy, lub mieszając  z odżywką i szamponem, tak przygotowaną maseczkę trzymamy na włosach nawet kilka godzin, jednak później należy ją dokładnie kilka razy spłukać. Nie powinny jej stosować osoby, których włosy mają tendencję do przetłuszczania się.
Paznokcie:
Olej rycynowy podgrzewamy, wlewamy do miseczki i moczymy w nim paznokcie, przez co stają się grubsze, mocniejsze i ładniejsze. Na tak przygotowane paznokcie nakładamy lakier, lub odżywkę do paznokci.
Dłonie i stopy:
Smarujemy je podgrzanym olejem, po czym zakładamy bawełniane rękawiczki i skarpety. Po kilku godzinach możemy dodatkowo wzmocnić efekt kremem do rąk.
Brwi i rzęsy:
Na czystą szczoteczkę do rzęs raz na tydzień nakładamy olejek rycynowy i "tuszujemy rzęsy". Brwi możemy smarować nawet codziennie. Efekt? Zagęszczone, ciemniejsze brwi i rzęsy.

Przed nałożeniem każdego kosmetyku, warto zrobić próbę i sprawdzić, czy nie jesteśmy na nic uczuleni.

Źródła zdjęć
http://www.gardenofbeauty.net/diy-home-spa-let-the-pampering-commence
http://www.poorandpretty.com
http://nanokosmetyki.blog.interia.pl

0 komentarze:

wtorek, 18 grudnia 2012

Anioły spadły z nieba


Aneta w ostatnim poście zaprezentowała swoje propozycje świątecznych upominków, ja natomiast przedstawię ciekawą alternatywę do kupowanych w sklepie ozdób bożonarodzeniowych.

Może warto zmienić coś w stylu strojenia swojej choinki i przyozdobić ją w nietypowy sposób? Zielona choinka z białośnieżnymi elementami - brzmi bardzo naturalistycznie, prawda? Moją propozycją są ręcznie robione aniołki i dzwoneczki z wykrochmalonych serwetek, które można powiesić na choince. Do dyspozycji są również serwetkowe rozety, które z kolei można wykorzystać jako dekorację świąteczną. Na skutek "wariacji na temat serwetek", możemy im nadać drugie życie.

Kasia


 Zainteresowanych kupnem świątecznych ozdób odsyłam do kontaktu mailowego autorki tydz rękodzieł: piorko.kasia@gmail.com

0 komentarze:

Alkohol i współuzależnienie - czy naprawdę chcę brać w tym udział?


Alkoholizm i współuzależnienie - to niestety wciąż tematy tabu, o których zbyt mało się mówi. Przedstawiamy tekst anonimowej bielszczanki, która doświadczyła tego problemu na własnej skórze, gdyż związała się z mężczyzną, borykającym się z alkoholizmem, tym samym stała się osobom współuzależnioną. Tekst ten nie będzie patetycznym wywodem, a dającą do myślenia refleksją. Ku przestrodze. Warto rozmawiać o niewygodnych tematach, dlatego postanowiłyśmy podjąć ten aspekt na blogu.
Anonimowa 'Małgorzata Bielska' jest pacjentką Poradni Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia w Bielsku-Białej.
Kasia



 Alkoholizm i współuzależnienie - czy naprawdę chcę brać w tym udział?

Współuzależnienie to pozostawanie w bliskim kontakcie z osobą  pijącą, czyli alkoholikiem.
Im większy  ładunek emocjonalny - miłość - tym większy stopień współuzależnienia.
To rodzaj emocjonalnego uwikłania, psychologicznej pułapki. Jedynym sposobem jest tzw. oderwanie się od osoby pijącej i jej problemów. Pierwszym krokiem ku zmianie jest uświadomienie sobie swoich zachowań i potrzeb oraz tego, co musimy zrobić, by przeżyć życie szczęśliwie.

Alkoholizm - choroba pierwotna, przewlekła, postępująca, śmiertelna.
To utrata zdolności do zaprzestania picia. Alkoholizm niszczy wszystkie sfery życia: biologiczną, psychiczną, duchową, społeczną.
To choroba iluzji, kłamstwa i zaprzeczania. Mimo ogromnych kosztów jakie alkoholik ponosi: utrata zdrowia, rodziny, pracy, popadanie w konflikty z prawem, nie jest w stanie poradzić sobie sam ze swoją chorobą. Potrzebny jest impuls, jego wola i wsparcie terapeutyczne.

Nie bez znaczenia jest również najbliższe otoczenie, które też potrzebuje wsparcia, najlepiej fachowego.
Koniecznym jest uświadomienie sobie, że nie mamy żadnego wpływu na osobę pijącą. Nie możemy wszystkiego brać na swoje barki, a przede wszystkim odpowiedzialności za picie osoby uzależnionej. Musimy przestać się obwiniać i karać.

To wszystko tytułem wstępu do zachęcenia osób, które znalazły się w takiej sytuacji do podjęcia walki o siebie. Bo: MIŁOŚĆ WŁASNA jest mniejszym grzechem niż brak MIŁOŚCI DO SIEBIE.
Wiem jak strach potrafi paraliżować, ale warto zaryzykować, żeby wygrać życie.


O alkoholizmie można pisać, ale dopiero, gdy stajemy z nim  twarzą w twarz uświadamiamy sobie swoją bezsilność oraz to, jak wszechobecny jest alkohol w naszym codziennym życiu, w naszej kulturze, nawykach i jak mało wiemy o konsekwencjach nadużywania go.
Alkoholizm dotyka wszystkich bez względu na środowisko z jakiego się pochodzi, status materialny, wiek  czy płeć.
Kiedy rozpadają się rodziny, przyjaźnie, więzi warto zastanowić się, co mogę zrobić ze swoim życiem, żeby właśnie tak nie było.
Cierpienie, jakie dotyka rodziny tzw. dysfunkcyjne z problemem alkoholowym jest ogromne i może prowadzić do tragedii. Dlatego warto jest przełamać bariery,  nie bać się, mówić głośno o tym co nas trapi i szukać pomocy.
Człowiek nieuzależniony ma możliwość wyboru.
Człowiek uzależniony zawsze wybierze alkohol.

Osoby współuzależnione płacą ogromną ceną w postaci uszczerbku na zdrowiu oraz spustoszonej  psychiki. Temat problemu alkoholowego jest najczęściej bagatelizowany przez samego pijącego jak i osoby z najbliższego otoczenia. Ciągle jest tematem tabu, a osoba, która pragnie się wyzwolić z  patologii nie bardzo wie gdzie się zgłosić.

Polecam wszystkim, którzy w swoim życiu zetknęli się z osobami nadużywającymi alkohol, narkotyki itp. oraz będącymi w bliskich relacjach z nimi do zgłoszenia się do Poradni Terapii Uzależnienia i Współuzależnienia  przy ulicy Mostowej 1 w Bielsku –Białej.
Terapia trwa około roku i przynosi zadowalające rezultaty. Polega na cotygodniowych spotkaniach oraz sesjach wyjazdowych. Wsparcie jakie otrzymuje się w tym czasie jest już „procesem leczniczym”. Każdy, kto poczuje, że powyższy tekst gdzieś dotyka jego życia, niech przyjdzie, nie czeka, bo szkoda każdej sekundy  z tego, co zobaczy po terapii.

W pierwszej fazie terapii dowiadujemy się czym jest alkoholizm i współuzależnienie.
Potem następuje praca nad tym, żeby mimo trudności szczęśliwie żyć.
Po terapii tak właśnie jest. Wychodzimy bogatsi o wspaniałe doświadczenia oraz przyjaźnie, które się tam zawiązują. To magiczny czas, w którym nasze życie wreszcie nabiera sensu.
Analizujemy każdy aspekt, który składa się na nas samych. To niesamowita i wspaniała podróż, której finałem jest szczęście, o którym przecież każdy marzy.


Małgorzata Bielska

0 komentarze:

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Ciuch w ruch

W sobotę wybrałam się na otwarcie nowego sklepu z odzieżą używaną "Bazar". Reklamowany był  już od dłuższego czasu jako secondhand z markowymi ubraniami, można powiedzieć ekskluzywny. Ponieważ uwielbiam buszować po ciuchlandach, nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności. Po udanym, ale i męczącym piątku, zwlekłam się rano z łózka, żeby coś upolować. Kto chodzi do ciuchlandów, wie, że w dniu dostawy najlepiej jest być pierwszym klientem, gdyż właśnie wtedy jest szansa, że perełki będą nasze. Niestety szczęście mi nie dopisało, owszem znalazłam dwie świetne spódnice, z tym, że jedna była za mała a druga za duża. To jest chyba jedyny minus tych sklepów, rozmiarówka zawsze jest tylko jedna :) Za to jak już spasuje, mamy gwarancję jedynej, niepowtarzalnej, wyjątkowej rzeczy. 


Jeżeli secondhand kojarzy Wam się z brudnymi, nie ładnie pachnącymi ubraniami, rzuconymi do wielkich koszy, odwiedzając "Bazar" miło się zdziwicie. Tutaj każde ubranie ma swoje miejsce, powieszone na wieszaku, wyprasowane, ładnie pachnące zachęca nas do kupna. Rzeczy są posegregowane i poukładane według działów: bluzki, spódnice, rzeczy XXL, akcesoria i tak dalej. W takim ułożeniu zdecydowanie lepiej się szuka, ponieważ chcąc upolować spódnicę, czy spodnie od razu kierujemy się do odpowiedniego działu. Ja jednak zachęcam Was do przeglądnięcia każdego wieszaka z osobna, wiem, że to długo trwa, ale według mnie to jedyna metoda na znalezienie perełek. Zakupy w ciuchlandach różnią się od zakupów w sieciówkach tym, że nie warto się nastawiać na konkrety. Idąc po kurtkę, możemy wyjść z sukienką, czy bluzką. Nie warto również wybierać się na zakupy do sklepu z odzieżą używaną na wyprzedaż, końcówkę towaru. Ja zawsze wybieram dzień dostawy i mimo tego, że  jest największy tłum, można znaleźć interesujące rzeczy.


Wychodząc już załamana, że nie mam w ręku choć jednej siatki, zauważyłam w tym samym budynku drugi secondhand. Nie zwróciłam nawet uwagi, jak się nazywa, ale jego wystrój od razu zachęcił mnie do wejścia. Nie wiem jak to się stało, że wcześniej tam nie trafiłam, z pewnością szybko nadrobię te zaległości. Mały sklepik z dużą ilością świetnych ubrań. Mimo tego, że nie był to dzień dostawy, znalazłam kamizelkę kożuszek z Asosa za całe 30 złotych. Znajduje się tam również komis rzeczy używanych, ubrania w bardzo dobrym stanie i za bardzo dobrą cenę. 


Jeśli macie w Bielsku jakieś ciuchlandy godne polecenia, piszcie :) 
Bazar, ulica Komorowicka 36

Aneta

0 komentarze:

niedziela, 16 grudnia 2012

American Cake


Święta tuż, tuż, a co za tym idzie - wielkie pieczenie zbliża się nieubłaganie. Będzie można znów dać popis swoich umiejętności kulinarnych. Aby jednak ten przedwczesny, świąteczny rozgardiasz nie znudził nas na tyle, byśmy w święta czuli się "przejedzeni" Bożonarodzeniowym klimatem - proponuję "smakołyk na wspak" :) Na razie wszelkie pierniczki, ciasteczka, makówki i inne tendencyjne, świąteczne smakołyki odstawiamy na bok. Ich czas dopiero nadejdzie. Warto znaleźć ciekawą alternatywę np. do zwykłego piernika. Co proponuję? Z jakimi smakami kojarzy się Wam zimowy, leniwy czas (poza tymi świątecznymi)? Może z pieczoną marchewką? Ja mam właśnie takie skojarzenia :) To mi w duszy gra - ciasto marchewkowe! Niektórzy, słysząc to zestawienie, nie dowierzają, że takie niecodzienne połączenie może być rozkoszne dla podniebienia. Ciasto to znane jest również pod nazwą American Cake. Jest to słodycz, który towarzyszy mi bardzo często, najczęściej w sytuacjach, gdy trzeba szybko zrobić coś dobrego do jedzenia, a jednocześnie zaskoczyć innych, czyli z niczego coś niezwykłego :) Ze względu na to, że nie jest to pracochłonny i skomplikowany wypiek, nawet kulinarny laik bez problemu sobie z nim poradzi.



 Ciasto marchewkowe/American Cake:

 Składniki:

3 szklanki mąki; 
1 szklanka cukru; 
3 starte marchewki; 
3/4 szklanki oleju; 
3 jajka; 
1 łyżeczka proszku do pieczenia; 
1 łyżeczka sody oczyszczonej; 
1 lub 2 łyżeczki cynamonu; 
garść zmielonych orzechów włoskich

Jajka mix. z cukrem, dodając po kolei sypkie składniki, olej, startą marchewkę na tarce o dużych oczkach, posiekane orzechy.
Ciasto przekładamy do tortownicy bądź na blachę.
Pieczemy ok. 40-45 min. w temp. 180 C.

Po upieczeniu ciasto można udekorować (w zależności od upodobań) cukrem pudrem, stopioną czekoladą, bądź lukrem. Sama jednak zazwyczaj niczym nie posypuję już tego ciasta, być nie zatracić jego unikatowego smaku.
 

Tym, którzy znają to ciasto, nie muszę go polecać, a całą resztę przekonuję - naprawdę marchewka jest w nim niewyczuwalna, więc nie ma się czego obawiać :)


Smacznego!


Kasia

0 komentarze:

piątek, 14 grudnia 2012

"Teatr to miejsce, gdzie spotykają się różne ciekawe osobowości"


Rozmowa z Sabiną Głuch - aktorką teatralną Teatru Polskiego w Bielsku-Białej, związaną również z Centrum Sztuki Kontrast i Bielską Sceną Kabaretową. Można ją zobaczyć m.in. w takich spektaklach jak: "Nowe wyzwolenie", czy "Proces". Jako instruktor teatralny realizuje się w Bielskim Stowarzyszeniu Artystycznym Teatr Grodzki, gdzie prowadzi zajęcia w zakresie terapii przez sztukę.

Kasia:
Minęło sporo czasu od pierwszej propozycji udzielenia wywiadu, którą Pani złożyłam. Wtedy był to inny projekt, dziś jest to BIELSKA PRZYSTAWKA. Cieszę się, że w końcu się udało.
Sabina Głuch: Ja również ogromnie się cieszę, że wreszcie możemy się poznać i porozmawiać, gdyż wtedy zrobiła Pani na mnie bardzo miłe wrażenie i byłam zaszczycona możliwością udzielenia Pani wywiadu. Obawiałam się jednak, że nie jestem wystarczająco ciekawym obiektem do obserwacji. Poza tym wtedy musiałam parę spraw w swoim życiu pozamykać, uregulować i teraz myślę, że jestem gotowa do rozmowy.

Kasia: Aktorka teatralna, filmowa, kabaretowa czy instruktor teatralny? Która z tych ról najpełniej określa Pani tożsamość?
Sabina Głuch: Każda to ogromne wyzwanie i z każdej się składam. Nie ukrywam, że jedna wynika z drugiej. Teatr  jest chyba najbardziej dominujący, przenika kabaret i zajęcia teatralne, ale każda rola jest fascynująca i inspirująca. Chciałabym zajmować się jak największą skalą możliwości jaką daje zawód aktora. To chyba jest najciekawsze. Doświadczać i dzielić się doświadczeniem. Cały czas być w podróży, uczyć się i odkrywać. 


 
Kasia: Współpracuje Pani z Centrum Sztuki KONTRAST, którego jedną z idei jest przybliżanie bielskiej publiczności ważnych tekstów, jednak mało znanych w szerszych kręgach teatralnych. Jest już w planach jakiś nowy, zaskakujący spektaklach?
Sabina Głuch: Owszem, lecz nie mogę jeszcze zdradzić co to będzie i kiedy, lecz zapewniam, że będzie ciekawie. Dodam może jeszcze, że CS Kontrast nie tylko przybliża ciekawe teksty, ale również  młodych artystów oraz debiutujących reżyserów z czego jesteśmy bardzo dumni. Zaowocowało to między innymi takimi spektaklami jak „Nowe Wyzwolenie” w reż. E. Marciniak, „Proces" w reż. J. Bały we współpracy z Teatrem Polskim w Bielsku-Białej oraz PWST w Krakowie. Tych osiągnięć jest znacznie więcej, gdyż zakres działań jest dosyć szeroki.

Kasia: Ostatnio przeprowadzałam wywiad z Tomaszem Drabkiem i muszę przyznać, że jest Pani kolejną idealistką, podobnie jak on, realizującą się w Centrum Sztuki Kontrast. Tak naprawdę po co aktorowi takie wyzwanie?
Sabina Głuch: Każde działanie, czy też wyzwanie to szansa na nowe doświadczenia, na rozwój, na pracę z ciekawymi ludźmi. Im więcej stworzymy sobie takich możliwości, tym większa szansa, że powstanie coś wyjątkowego, ciekawego, coś co ucieszy nie tylko nas samych, ale będzie też nową, interesującą propozycją dla widza.

Kasia:
Angażuje się Pani w działania terapii przez sztukę w Stowarzyszeniu Artystycznym Teatr Grodzki. Kolejne, nowe powołanie, a może jakiś rodzaj rehabilitacji?
Sabina Głuch: Nie zastanawiałam się nad tym, czy to rodzaj rehabilitacji. Bardziej zafascynowała mnie idea formuły zajęć i chęć spróbowania, gdyż nie ukrywam było to trudne wyzwanie. Praca okazała się bardzo ciekawa i wymagająca. Otworzyła mi nowe przestrzenie w spojrzeniu na życie, teatr, ludzi, problemy, marzenia, na kruchość relacji oraz moc empatii i współpracy. Nigdy nie wiesz, czy twoja obecność pozostawi jakiś ślad w odbiorcy, ale to co wspólnie uda się dokonać pozostanie na wieki.

Kasia: Zaintrygowały mnie warsztaty, które Pani prowadzi w Teatrze Grodzkim: "Sztuka prewencji-prewencja sztuką" dla młodzieży pochodzącej ze środowisk szczególnego ryzyka zagrożenia przestępczością. Cieszy fakt, że aktorzy nie są oderwanymi od rzeczywistości artystami, a są bliżej ludzi, wrażliwi na zjawiska agresji, patologii społecznych.
Sabina Głuch: Nie można być obojętnym. Trzeba dostrzegać, reagować, pomagać, a czasem trzeba o tym zrobić przedstawienie teatralne. Niekiedy wspólna praca to rodzaj terapii nie tylko dla uczestników. Podczas pracy z młodzieżą z tzw. „problemami” bierze się ogromną odpowiedzialność na swoje barki, ale kiedy wszystko się uda satysfakcja jest ogromna.




Kasia: Co jest zwieńczeniem takich warsztatów? Wspólny spektakl?
Sabina Głuch: Wspólne przedsięwzięcie. Wspólne działanie na scenie. Wspólny spektakl. Ideą zajęć jest pokazanie ogromnej wartości jaka wynika ze wspólnej pracy. Ma to na celu budowanie poczucia własnej wartości i pewności siebie oraz odpowiedzialności za to co robimy. Zajęcia polegają na integracji grupy. Poprzez zabawę, działania aktorskie, wymyślanie scenografii, kostiumów, fabuły, scenariusza, ruchu scenicznego, dialogów itp. Wspólne zaangażowanie składa się na późniejszy sukces, którym jest wspólne przedstawienie prezentowane publicznie.

Kasia: Jako aktorka współpracująca z Teatrem Polskim w Bielsku, nie będąca w nim na etacie, ma chyba Pani jeszcze przed sobą rolę, w której mogłaby się Pani wykazać umiejętnościami teatralnymi, czy też komicznymi w 100% . Ma Pani poczucie, że przez to pewne role, warte zagrania, Panią omijają?
Sabina Głuch: To dziwne, ale nie mam takiego poczucia. Staram się cieszyć tym, co mam i wierzyć, że wszystko jeszcze przede mną. Bardzo ubolewam nad tym, że nie mogę być na etacie w Teatrze z przyczyn ode mnie niezależnych, ale głęboko wierzę w to, że nic w przyrodzie nie ginie i może mnie też uda się nie zginąć. Staram się cały czas pracować, doskonalić się każdego dnia. Dostrzegać ludzi w koło, pomagać na ile jestem w stanie. Do pewnych ról dojrzewamy całe życie - tych teatralnych i tych życiowych. A życie uczy nas przede wszystkim pokory.

Kasia: Jakie czynniki decydują o przyznaniu danej roli teatralnej określonemu aktorowi?
Sabina Głuch: Jest Wiele składowych, tak myślę: przede wszystkim koncepcja reżysera oraz indywidualne predyspozycje aktora. Dobra obsada to połowa sukcesu!

Kasia: Według mnie, teatr to szczególne miejsce, gdzie charyzma aktorów jest decydującym czynnikiem, wpływającym na sukces spektaklu. Który aktor/aktorka Teatru Polskiego jest  najbardziej eteryczną osobowością?
Sabina Głuch: Teatr to miejsce, gdzie spotykają się różne ciekawe osobowości. Każdy aktor to oddzielna indywidualność i myślę, że nie przyznam pierwszego miejsca, bo musiałabym wszystkich postawić na podium. Osobiście uważam, że mamy bardzo utalentowany zespół i są tam osoby niezwykle oddane pracy.




Kasia: Jak to jest z przyjaźniami w teatrze, są one możliwe?
Sabina Głuch: Czasem zdarzają się, ale niezbyt często, dlatego są tym bardziej cenne.

Kasia: Bierze Pani aktywny udział w Bielskiej Scenie Kabaretowej. Podejrzewam, że nieraz była Pani świadkiem komicznych, niespodziewanych sytuacji z różnymi kabaretami. Jest jakaś jedna, szczególna, która utkwiła Pani w pamięci?
Sabina Głuch: Improwizacje i pomysły Piotra Skuchy na którego zawsze można liczyć, podczas prowadzenia Bielskiej Sceny Kabaretowej. Nie sposób się nad tym rozpisywać, to trzeba po prostu osobiście zobaczyć. Podziwiam go i zawsze powtarzam, że jestem jego fanką.

Kasia: Może zakończymy naszą rozmową w jakiś nietypowy sposób? Jako BIELSKA PRZYSTAWKA na chwilę zamienię się w spełniającego jedno życzenie Dżinna. Jakie ono by było?
Sabina Głuch: Może, żeby nie było końca świata, bo mam jeszcze parę spraw do załatwienia :)






0 komentarze:

środa, 12 grudnia 2012

Weekend pełen atrakcji

Zbliżający się weekend szykuje się bardzo atrakcyjnie :) Zaczyna się w piątek od wielkiego maratonu filmowego w kinie Helios. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie słyszał o promocji, jaką przygotowało dla nas kino z okazji swojego 20-leci, proponuję szybko nadrobić zaległości, może jeszcze uda się Wam zarezerwować bilety :)Do wyboru mamy dwa zestawy filmowe, oba szalenie interesujące, więc wybór może być trudny, uprzedzam :)
Zestaw I- "Skyfall", czyli gorący początek wieczoru z Bondem :),  "Prometeusz" i "Jesteś Bogiem"
Zestaw II- "Mroczny Rycerz powstaje", "Igrzyska śmierci" oraz "Nietykalni"
Największe hity kinowe w jeden wieczór za 10 złotych, szkoda tylko, że nie da się być w dwóch salach jednocześnie :) 
Start:14.12.2012,  23:30
Maraton The Best of 2012 zestaw II 

Sobota to wielkie otwarcie nowego sklepu z odzieżą używaną "Bazar" Jeśli spodziewacie się kolejnego sklepu, w którym na milion ubrań, wybierzemy może jedno, jesteście w błędzie. Będzie to Second Hand wyjątkowy, ponieważ jego asortyment ma się składać głównie z wysokiej jakości markowych rzeczy. Mamy nadzieję, ze ceny nie będą wielkie tak jak jego otwarcie, podczas którego ma zagrać między innymi znany wszystkim z Pozory Dj Novicki. Dla pierwszych klientów przewidziano liczne nagrody, niespodzianki oraz słodkie upominki.
Start:15.12.2012, 9:00

 

BAZAR SECOND HAND - WIELKIE OTWARCIE! 
Po maratonie filmowym, zakupami w Bazarze, pozostaje się zrelaksować w świątecznym klimacie, czyli wziąć udział w "Świętach na Starówce". To już szósta edycja tej imprezy, jak co roku będziemy mieli możliwość zakosztowania regionalnych potraw, między innymi pierogów, krokietów czy placków ziemniaczanych. Dla zmarzluchów czeka grzane wino i piwo :) Całość imprezy będą umilały koncerty bielskich  zespołów, między innymi "Dzień Dobry", kapeli "Kamuflaż", czy "Full Christmas"
Start: 15.12. 2012, 12:00


W niedzielę ja uciekam za miasto, stoki są już otwarte :) Miłośnikom zimowego szaleństwa proponuję to samo. My wybieramy Babę w Korbielowie, dajcie znać, gdzie można już pojezdzić, jakie warunki, kolejki i tak dalej. 

 
Zatem miłego weekendu życzę.
Aneta

Źródło zdjęć:
www.garnek.pl
www.helios.pl
http://www.facebook.com/bazarbielskobiala

0 komentarze:

Blogger Template by Clairvo