czwartek, 24 stycznia 2013

Psychoterapia metodą Gestalt - c.d.


Ciąg dalszy edukującej rozmowy na temat psychoterapii z Angeliką Ścieszką-Knapik --> psychoterapeutą z bielskiego Gabinetu Psychoterapii
 http://www.psychoterapia-gestaltem.pl/


KASIA: Jesteś pedagogiem z kilkoma fakultetami na swoim koncie, skąd więc po drodze psychoterapia?

Angelika Ścieszka-Knapik: Jakby sięgnąć do przeszłości, zawsze chciałam być psychologiem. Pewne sytuacje nie pozwoliły mi od razu nim zostać. Życie różnie się układa. Dopiero kilka lat temu miałam możliwość ukończenia psychoterapii i zostałam psychoterapeutą. W końcu robię to, co kocham, pomagam ludziom.

KASIA: Jak rozpoznać w sobie zaburzenia psychiczne i móc odróżnić zwykle przygnębienie, wynikające z przesilenia zimowego od depresji?

Angelika Ścieszka-Knapik: Nie zawsze człowiek bardzo chory jest w stanie sam w sobie rozpoznać problem. Czasem przyprowadza go ktoś z rodziny, czasem ma atak, znajduje się w szpitalu i tam otrzymuje diagnozę. Jak rozpoznać zwykłe przygnębienie, depresję zimową od depresji długotrwałej? Zwykłe przygnębienie mija w niedługim czasie, człowiek sam potrafi znaleźć na to pozytywne rozwiązanie. Depresja zimowa trwa tylko jesienią, zimą, a wiosną człowiek sam odżywa i jest jakby "odrodzony". Można kupić sobie taką lampę do twarzy, która na skutek używania jej ok. 15 min dziennie potrafi pomóc i człowiek ma energię do życia, oczywiście zimą. A depresja długotrwała - nie możesz rano wstać z łóżka, iść do szkoły, pracy. Całkowity bezwład, niechęć do działania, życia, czarne myśli, to nie mija, tylko trwa latami. Wtedy takiej osobie należy pomóc w sposób specjalistyczny, oprócz psychoterapii czasem stosuje się także farmakoterapię.

KASIA: Jak długo musi trwać terapia, by przynieść widoczne i zadowalające efekty dla pacjenta?

Angelika Ścieszka-Knapik: Wiesz dobrze, że każdy z nas jest inny. Zatem dla każdego to może być inny okres czasu. Zależy jaka to jest choroba. Przykładowo jedna z osób z nerwicą potrzebowała 3 lat, a druga potrzebowała 5 lat terapii . Osoby z psychopatią od 3 do 6 lat w terapii.

KASIA: W jaki sposób pomoc bliskiej osobie, u której zauważyliśmy z pozoru błahe dolegliwości - problemy ze snem lub stan lekowy? Jako osoba niewykwalifikowana psychologicznie i terapeutycznie mogę coś dla niej zrobić?

Angelika Ścieszka-Knapik: Zależy w jakim to jest stopniu zaawansowania. Czasem wystarczy przyjacielska rozmowa, niejednokrotnie to jest za mało. Objawy nie mijają. Jeżeli ostry, przewlekły lęk paraliżujący wszystkie działania w życiu, to musi być specjalista, czasem nawet leki. Bezsenność - czasem pomaga trening uważności, czasem muszą być rozwiązane wszystkie problemy, które zalegają, bo to one stwarzają wewnętrzne konflikty, myśli natrętne (ruminacje), które nie pozwalają zasnąć. Wtedy też, jeżeli przyjacielska rozmowa nie pomaga, potrzebny jest najpierw cykl rozmów w gabinecie.

KASIA: Na stornie internetowej Twojego Gabinetu Psychoterapii znalazłam informację, że jesteś psychoterapeutą i trenerem. Sądziłam, że te pojęcia są tożsame. Jaka jest między nimi różnica?

Angelika Ścieszka-Knapik: Ukończyłam Studium psychologicznego treningu grupowego i warsztatu umiejętności społecznych. Jestem trenerem treningów interpersonalnych oraz warsztatów. Po prostu konstruuje temat warsztatów i go robię - czasem jest on 3 h, czasem w szkole z młodzieżą cykl spotkań. Np. warsztaty pt.: "KONFLIKT JAKO ŹRÓDŁO PRZEMIANY – warsztaty kreatywnego rozwiązywania sporów". Tutaj możemy ćwiczyć umiejętność społeczną jak nauczyć się w sposób konstruktywny rozwiązywać konflikty. Z kolei psychoterapeuta - to lekarz duszy, psychiki, leczy za pomocą rozmowy, różnych technik terapeutycznych w czasie dłuższym. Psychoterapia to proces, nie jedno spotkanie.

KASIA: Co oznacza, że pracujesz pod "stalą superwizją"?

Angelika Ścieszka-Knapik: Istotą superwizji jest stały, obowiązkowy proces konsultacyjny, zachodzący między superwizorem, a pracownikami prowadzącymi bezpośrednią pracę z klientami. Proces ten ma służyć rozwijaniu wiedzy i umiejętności potrzebnych przy rozwiązywaniu problemów, którymi zajmuje się dana placówka, psychoterapeuci. Stanowi integralną część funkcjonowania placówki, dzięki wyznaczeniu formalnego obowiązku takich konsultacji, czasu na ich prowadzenie w planach pracy placówki i pracowników. Organizacyjnym ośrodkiem prowadzenia tego procesu są tak zwane sesje supewizyjne, czyli regularnie odbywane zebrania, na których superwizor rozmawia z psychoterapeutami, psychologami  (indywidualnie lub grupowo) nad przebiegiem ich pracy z przypadkami osób-pacjentami i sposobami rozwiązywania trudności, które w tej pracy powstają.

KASIA: Pamiętam, że kiedyś byłaś zafascynowana Freudem i nie ukrywam, że trochę mnie tym zaraziłaś :) Fascynacja pozostała do dziś? Wdrażasz jakieś jego metody w praktykę terapeutyczną?

Angelika Ścieszka-Knapik: Owszem, kiedyś tak. Nie jestem psychoanalitykiem. Freud owszem dał podwaliny dzisiejszej psychologii, ale wiele poglądów już jest nieaktualnych. Choć dał podwaliny współczesnej psychologii i wiele odkrył w swoim czasie, to jednak dziś poszliśmy już dalej. Doceniam jego dorobek naukowy, ale metod nie stosuje, kozetki też. Chociaż analizujemy czasem marzenia senne, jednak już inaczej niż Freud.

KASIA: Ostatnio w bielskiej Vaginie Cafe prowadziłaś warsztaty rozwoju osobistego pt.: "Drzemie w Tobie SIŁA". Na czym one polegały? Było duże zainteresowanie wśród przybyłych?

Angelika Ścieszka-Knapik: Razem z przyjaciółką prowadziłyśmy te warsztaty. Głównie polegały one na odkrywaniu własnych zasobów, potencjału, wewnętrznych sił, które mamy, ale ich nie widzimy. Potem ćwiczyliśmy zastosowanie odkrytych zasobów w konkretnych problemach życiowych. Był to warsztat rozwoju osobistego, który trwał 3 h, na którym było 11 osób.

KASIA: Na zakończenie pozwolę sobie przywołać cytat Sartre, który widnieje na stronie internetowej Twojego gabinetu. To chyba Twoje motto przewodnie. Napawa optymizmem i wiarą, że nasz los jest w naszych rękach. "Nie jest ważne, co ze mną zrobiono. Ważne jest to, co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono".

Angelika Ścieszka-Knapik: Dziękuję za przywołanie motta. Tak, to myśl przewodnia. Każdy z nas przeżył jakieś traumy, przykre doświadczenia. Nie cofniemy już tego, przeszłości nie zmienimy. Natomiast jeżeli mamy motywację, chcemy coś zrobić ze swoim życiem, ze sobą, to można w każdej chwili zacząć m.in poprzez psychoterapię. Życzę powodzenia!!

KASIA: Dziękuję, Tobie również życzę powodzenia i samorealizacji!

Kasia

0 komentarze:

środa, 23 stycznia 2013

Psychoterapia metodą Gestalt w Bielsku


Zabiegani, przemęczeni, apatyczni, zniechęceni, znerwicowani... Niby to zwykłe dolegliwości czy też stany, które od czasu do czasu dopadają większość z nas, jednak ich dłuższe nasilenie może być groźne dla naszego zdrowia psychicznego. Coraz więcej osób zaczyna korzystać z usług psychologa/psychiatry/psychoterapeuty. Być może powodem tego jest domena naszych czasów, w których ciągle się ścigamy z innymi, kosztem własnych potrzeb, tłumiąc przy tym emocje, dla których często zapominamy znaleźć ujście. Warto wyjść naprzeciw swoim problemom, rozwijać się wewnętrznie, a w konsekwencji udać się do specjalisty. W Bielsku jest takie miejsce, gdzie możemy znaleźć pomoc - Gabinet Psychoterapii metodą Gestalt.

Zapraszam do zapoznania się z tą techniką terapii i innymi tajnikami psychoterapii, które przybliży nam Angelika Ścieszka-Knapik, założycielka i psychoterapeuta Gabinetu Psychoterapii w Bielsku http://www.psychoterapia-gestaltem.pl/ 
Będzie to zwiastun do dalszej części wywiadu, który już niedługo pojawi się na BIELSKIEJ PRZYSTAWCE.

Angelika Ścieszka-Knapik:
Obecnie jestem trenerem i psychoterapeutą. Posiadam dyplom Studium psychologicznego treningu grupowego i warsztatu umiejętności społecznych, jestem trenerem treningów interpersonalnych oraz warsztatów. Ukończyłam także studia dotyczące psychoterapii integratywnej.
Swoje umiejętności psychologiczno – terapeutyczne nabyłam w Instytucie Treningu i Edukacji Psychologicznej w Krakowie. Podczas trwania nauki w ITiEP zdobyłam wiedzę teoretyczną i praktyczną dotyczącą metody Gestalt, a także podstaw metod: psychodynamicznej, systemowej i behawioralnej. Zdobyłam również wiedzę teoretyczną dotyczącą psychopatologii, psychologii rozwojowej, psychiatrii oraz historii i teorii psychoterapii. Nabyłam umiejętności praktyczne potrzebne do prowadzenia długoterminowej psychoterapii zaburzeń nerwicowych i osobowościowych metodą fenomenologiczno – egzystencjalną integrującą istotne elementy wyżej wymienionych nurtów psychoterapeutycznych. Jestem członkiem Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. Pracuję pod stałą superwizją. Od dziesięciu lat pracuję także jako pedagog w szkolnictwie.


KASIA: Psychoterapia metodą Gestalt - brzmi dosyć tajemniczo i egzotycznie. Mogłabyś przybliżyć czytelnikom naszego bloga w czym tkwi jej istota?

Angelika Ścieszka-Knapik: Gestalt to jedna z metod psychoterapii. Z języka niemieckiego ozn. całość, postać, formę, figurę. Ja zaczynałam od Gestaltu, obecnie pracuję wieloma metodami.

ISTOTĘ TERAPII GESTALT MOŻNA WYRAZIĆ ZA POMOCĄ NASTĘPUJĄCYCH ZASAD:

1. ŻYJ TERAZ. Zajmij się teraźniejszością, a nie przeszłością lub przyszłością.

2. ŻYJ TUTAJ. Zajmij się raczej tym co jest obecne, a nie tym czego nie ma.

3. PRZESTAŃ WYOBRAŻAĆ SOBIE.DOŚWIADCZAJ TEGO CO RZECZYWISTE.

4. PRZESTAŃ NIEPOTRZEBNIE MYŚLEĆ. Zamiast tego, raczej zobacz i posmakuj.

5. WYRAŻAJ a nie manipuluj, nie wyjaśniaj, nie usprawiedliwiaj, nie osądzaj.

6. PODDAJ SIĘ temu, co nieprzyjemne oraz bólowi, tak samo jak przyjemności.

7. NIE AKCEPTUJ ŻADNEGO „POWINIENEŚ” z wyjątkiem tego co naprawdę twoje.

8. WEŹ PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ZA SWOJE CZYNY, UCZUCIA, MYŚLI.

9. PODDAJ SIĘ TEMU JAKI JESTEŚ. BĄDŹ TAKI JAKI JESTEŚ.

Celem tej terapii jest świadomość. Gdy masz świadomość siebie, wtedy może zacząć się w tobie proces uzdrawiania. Tym samym zaczynasz sobie radzić ze światem zewnętrznym.

KASIA: Niedawno otworzyłaś w Bielsku Gabinet Psychoterapii. Wydaje mi się, że ludzie chyba niechętnie odwiedzają takie miejsca, tłumiąc w sobie problemy, jednocześnie odczuwając wstyd przed wizytą u terapeuty. Czy ta tendencja uległa zmianie? Zaczęto się przekonywać do takich miejsc?

Angelika Ścieszka-Knapik: Zależy w jakim środowisku. Z mojego doświadczenia wynika, że ludzie chcieliby, a nie mogą przyjść do gabinetu, ponieważ często nie mają na takie potrzeby pieniędzy, albo odczuwają opór - czy jak pójdę, to zmiany będą mnie kosztować zbyt wiele trudu. Często jest to nieuświadomione. A czasem życie w biegu, praca, praca -  i w końcu jak ktoś jest na skraju, bo problem go paraliżuje, to się decyduje. Natomiast znam prywatnie wielu ludzi wykonujących rożne profesje,  chodzących na różne warsztaty rozwoju osobistego, kursy, które wiele zmieniają w ich życiu wewnętrznym, a potem sami decydują się na terapię. Do decyzji trzeba dojrzeć. Gdzieś tam jeszcze jakieś jednostki pewnie kierują się wstydem, ale większość zdecydowanie jest coraz bardziej świadoma siebie i swoich potrzeb.

KASIA: Wydaje mi się, że tym, co może odstraszać od wizyty w gabinecie psychoterapeuty jest utarta wizja pacjenta na tzw. "kozetce u psychologa", przywodząca na myśl negatywne konotacje. Czy istnieje możliwość spotkania i prowadzenia terapii na jakimś neutralnym gruncie? Spotkania w kawiarni, parku, w domu pacjenta? Może ludzie boja się spotkania "face to face" i bezpieczniej czują się w tłumie?

Angelika Ścieszka-Knapik: Hmm, kozetka odstrasza? Ona jest tylko w gabinetach psychoanalityków.  Ja nie pracuję tą metodą. U mnie są dwa fotele skierowane naprzeciwko siebie. Cóż, jeśli ktoś chce jedną wizytę, to można umówić się np. u tej osoby w domu. Jeżeli jest to ostra depresja, to czasem trzeba jechać do pacjenta. Gabinet jest  miejscem, gdzie wytwarza się relacja terapeutyczna, tylko w cztery oczy i wtedy ona jest uzdrawiająca. To jest wówczas prawdziwa terapia, a nie szarlataneria czy wróżenie. Owszem są reklamy porad przez skypa, e-maila, ale ja w to nie wierzę, tylko bezpośredni kontakt, atmosfera wewnętrzna, prawdziwa relacja psychoterapeuta-pacjent jest naprawdę lecznicza. Wierzę w rzetelną psychoterapię.

C.D.N.

Kasia

0 komentarze:

niedziela, 20 stycznia 2013

Artystka skończona...

Są artyście sezonowi, 
są artyści, po których twórczość sięgamy w zależności od nastroju, 
są artyści, którzy są tak nazwani na wyrost, o których dziś słyszymy, jutro zapominamy,
ale...
są też artyści - "skończeni". 
Artystką skończoną, zaraz obok Kasi Nosowskiej, na polskiej scenie muzycznej jest dla mnie Renata Przemyk. Co rozumiem przez określenie "artystka skończona"? To dla mnie połączenie charyzmy, magnetyzmu oraz skromnego, wręcz niezauważalnego epatowania spełnieniem zarówno zawodowym, jak i osobistym, co ma wielkie przełożenie na uzyskany efekt muzyczny. Przemyk ma na swoim koncie osiągnięcia artystyczne na wielu płaszczyznach. Nie jest tylko (albo aż) wokalistką, jest muzykiem w najpełniejszym i najjaśniejszym tego słowa znaczeniu! Jest też tekściarą, kompozytorką oraz aktorką teatralną. To ewenement w naszym przemyśle muzycznym. Praktycznie nieobecna w mediach, będąca z boku wielkich imprez i tabloidowych wywiadów, dalej tworzy, a co więcej, ma wierną od lat publiczność i całkiem niezłe (jak na polskie realia) wyniki sprzedaży płyt. Chyba jej kluczem do utrzymania się na rynku muzycznym jest uniwersum przekazu treści, nienachalność, niebycie celebrytką, wierność swoim przekonaniom, chociaż, jak sama twierdzi - każda płyta zamyka pewien etap, otwierając nowy.


Jak się okazało, co mnie bardzo zdziwiło, mało kto wie, że jest także bielszczanką (!)
Wiele lat czekałam na jej koncert w Bielsku, już w zeszłym roku miał się on odbyć, jednak się nie udało... ale już 14-tego lutego Przemyk zawita w naszym mieście. Koncert odbędzie się w Teatrze Polskim i będzie to muzyczny projekt Przemyk Akustik Trio. Usłyszymy piosenki Przemyk w nowych, nieco wysublimowanych aranżacjach, opartych na większej dozie instrumentalizmu, liryczności. Utwory dadzą się odkryć na nowo. Choćby sztandarowy utwór Przemyk - "Babę zesłał Bóg" w nowej osłonie zyskuje drugie dno interpretacyjne, pozwala bardziej wgłębić się w przekaz, który jest dziś tak samo uniwersalny, jak kiedyś.
Dla przypomnienia odsyłam do pierwotnej wersji piosenki "Babe zesłał Bóg".


Jak wcześniej wspomniałam, obok Kasi Nosowskiej, jest dla mnie najbardziej świadomą muzycznie wokalistką na polskiej scenie muzycznej. Obie, choć wydają się prywatnie skromnie i wręcz onieśmielone zainteresowaniem jakie wzbudzają swoją osobą, to jednak artystyczno-muzycznie pewnie siebie. W czym, według mnie, ta pewność się przejawia? W tekstach utworów i ich nieokiełznanym intelekcie. Przede wszystkim jest to widoczne podczas koncertów, które są swoistymi spektaklami i widowiskami, nie bazującymi na przeroście formy nad treścią, a odwrotnie. Magia Przemyk przenika do środka duszy odbiorcy i towarzyszy mu jeszcze na długo po koncercie. Nosowska i Przemyk to dla mnie duet idealny. Znacie ich wspólny utwór "Kochana"?


Jako aktorkę teatralną możemy ją zobaczyć m.in. w krakowskiej Bagateli w "Tramwaju zwanym pożądaniem", więc chyba nie będzie przesadą określenie jej: "Przemyk zwaną muzycznym pożądaniem"...

W jej utworach niejednokrtonie przeglądam się jak w lustrze...

A to jedna z moich ulubionych piosenek Przemyk :)


Zachęcam do wybrania się na koncert Renaty Przemyk Akustik Trio 14-lutego w Teatrze Polskim !


Kasia



źródła zdjęć http://www.facebook.com/teatrpolski oraz http://www.teatr.bielsko.biala.pl/

0 komentarze:

środa, 9 stycznia 2013

Orientalny półmetek karnawału


Czas karnawału to czas zabaw, tańców, balów. Kluby taneczne w tym okresie starają się zabawić imprezowiczów różnymi gorącymi klimatami. Są organizowane imprezy w stylu lat 80-tych, 90-tych, możemy wybrać zabawy przebierane, albo te bardziej latynoskie. 19 stycznia możemy pobawić się w rytmach orientalnych, a jednocześnie podziwiać i uczyć się od najlepszych. Tahira wraz ze Szkołą Tańca Cubana organizuje orientalny półmetek karnawału, którego zwieńczeniem będzie impreza w bielskim klubie Decade,  do którego już dziś serdecznie zapraszam. Jest to dobry sposób na rozpoczęcie swojej przygody z tańcem brzucha, ponieważ oprócz wieczornego show, jest również możliwość nauki tej techniki. Warsztaty odbędą się w Szkole Tańca Cubana, a obejmą trzy różne tematyki:
1. Karnawałowe drum solo
2. Karnawał w rytmach bałkańskich
3. Tahira- królowa karnawałowego parkietu, które poprowadzi dla Was Tahira.


Tahira jest tancerką, choreografką i instruktorką tańca orientalnego. Założycielka oraz choreograf formacji tanecznej Al-Qamara, vice mistrzyni Polski w kategorii "show" na zeszłorocznych Mistrzostwach Polski. Zdobywczyni 1.miejsca na festiwalu Let`s Dance Festival w Pradze, oraz najwyżej oceniona Polka w kategorii "oriental" na Orient Addicts Festival w Polsce. Dzięki determinacji i wrodzonemu dążeniu do perfekcji dziś Tahira może pochwalić się kilkuletnim doświadczeniem pedagogicznym oraz scenicznym w zakresie tańca brzucha oraz dużą ilością usatysfakcjonowanych kursantek i zadowolonych z pokazów klientów.
Podpytałam Tahirę o szczegóły imprezy, jaką przygotowuje, oraz o jej pasję i miłość do tańca.

BIELSKA PRZYSTAWKA: Tahira, skąd wziął się pomysł na stworzenie takiej imprezy?
TAHIRA: Karnawał przypada u nas na okres zimowy, a nic nie rozgrzewa lepiej niż orientalne rytmy. To idealny czas na zabawę, rozrywkę i chwilę zapomnienia w tańcu, zarówno w roli uczestniczka warsztatów, jaki i w roli widza wieczornego show. Orientalny Półmetek Karnawału, który odbędzie się 19.01.2013, dostarczy wszystkim wielu gorących emocji ;)
BP: Możesz coś więcej powiedzieć o warsztatach tanecznych, jakie się odbędą?
T: To specjalna karnawałowa propozycja dla miłośniczek tańca brzucha. Tematy dobrane są tak, aby nie tylko uczyć, ale też dostarczyć mnóstwa dobrej zabawy. Warto również wspomnieć o karnawałowej cenie, stworzonej dla naszych nadwyrężonych po Świętach portfeli ;) Wszystkich zainteresowanych warsztatami zapraszam do Szkoły Tańca Cubana. Natomiast tych, którzy chcą spędzić szalony wieczór przy orientalnej muzyce i nasycić oczy pokazami tańca brzucha zapraszam do klubu Decade.
BP: Gdzie możemy znaleźć  dokładne info na temat zajęć?
T: Wszystkie informacje odnośnie zajęć, warsztatów i eventów można znaleźć na mojej stronie www.tahira.pl, na którą serdecznie zapraszam.
BP: Jak duże jest zainteresowanie tańcem brzucha w Bielsku?
T: Taniec brzucha już od dłuższego czasu gości w naszym mieście. Miał on zatem swoje wzloty i upadki, ale zainteresowanie nim nigdy nie wygasło. Przy okazji każdej nowo otwartej grupy zbiera się grono kobiet, które zakochują się w tańcu orientalnym i pielęgnują tę pasję przez długie lata.
BP: Na co dzień prowadzisz regularne zajęcia w Szkole Tańca Cubana, co one ci dają?
T: Prowadzenie zajęć to szczególna część mojego tanecznego życia. To moment, w którym przekazuję innym swoją wiedzę, dzielę się swoją miłością do tańca i patrzę, jak kolejne kobiety rozkwitają, zaczynają akceptować siebie i swoje ciało, odnajdują w sobie piękno. Dla mnie to ogromna satysfakcja, że mogę się przyczynić do tego wyjątkowego procesu.
BP: Jeśli ktoś chciałby przyjść na zajęcia, na co powinien się przygotować?
T: Na pewno na to, że taniec brzucha, to nie tylko poruszaniem brzuchem ;) Taniec ten obejmuje całe ciało i uczy nas izolacji, oraz koordynacji. Czasem trzeba troszkę pomyśleć, ale to super zabawa odkrywać nowe mięśnie w ciele, czy też nauczyć się poruszać jednocześnie różnymi częściami ciała w zupełnie innych kierunkach ;)
BP: Czy mężczyźni również mogą tańczyć Belly Dance? Są mile widziani na zajęciach?
T: Za granicą mężczyźni z dużym powodzeniem uprawiają tę sztukę. Są międzynarodowymi gwiazdami i jeżdżą po całym świecie prowadząc warsztaty. Jeśli znajdą się panowie chętni na naukę, z pewnością stworzymy dla nich grupę.
BP: Pamiętasz swoje pierwsze spotkanie z tańcem brzucha? Jak je wspominasz? I czy już wtedy wiedziałaś, że to jest to, co będziesz robiła w przyszłości?
T: Pamiętam je doskonale. Ucząc się podstaw na pierwszych zajęciach wiedziałam, że chcę nauczyć się pięknie tańczyć, ale nie myślałam jeszcze wtedy, iż zwiążę z tym tańcem swoją przyszłość. To przyszło z czasem, były pierwsze pokazy, pierwsze solówki, a później przyszło pragnienie dzielenia się tym pięknym tańcem z innymi. Kiedy zaczęłam karierę instruktora tańca wtedy już wiedziałam, że póki pozwolą na to siły, będę tańczyć zawsze i wszędzie.
BP: Możesz zdradzić jak wygląda dzień instruktorki tańca brzucha? Rano wstajesz i tańczysz? :)
T: Z porankami bywa różnie :D Jestem raczej typem sowy, mój kreatywny czas nadchodzi wieczorem, a nawet w nocy. Często o 4 nad ranem z zapałem tworzę choreografie. Potem oczywiście trzeba trochę odespać ;) Na co dzień wchodzę również w rolę tłumacza z racji wykształcenia. Następnie poświęcam czas pracy organizatorskiej, planuję imprezy, wydarzenia, warsztaty, projektuję stroje dla moich grup. Popołudnia to czas dla moich uczennic, wtedy też prowadzę zajęcia na terenie Śląska. Wieczorami pozwalam sobie na chwilę wytchnienia, to czas dla mnie i moich najbliższych, a potem mogę tańczyć przez całą noc ;)
BP: Dziękuję za rozmowę, życzę dalszych sukcesów, mam nadzieje, że jeszcze nieraz Bielska Przystawka będzie mogła wspierać warsztaty, eventy, imprezy, których będziesz organizatorem
T: Ja również dziękuje i do zobaczenia 19.01!




Pozostawiam Was z filmikiem, na którym możemy podziwiać Tahirę. Na żywo wygląda to jeszcze lepiej, zresztą już niedługo sami możecie się o tym przekonać


Aneta

0 komentarze:

Blogger Template by Clairvo