środa, 7 listopada 2012

Norwegian Dream


Kiedy w zeszłym roku szukaliśmy miejsca, w którym będziemy mogli spędzić wakacje na łonie natury, blisko przyrody, daleko od ludzi, od razu wiedzieliśmy co to będzie za kraj. Chociaż Norwegia wydawała się wtedy zbyt odległa, nieznana, a może nawet trochę dzika, uznaliśmy, że spróbujemy. Trasę planowaliśmy kilka miesięcy przed wyjazdem. Mój luby zajmował się sprawami technicznymi, a ja miałam za zadanie zaznajomić się z literaturą i być swego rodzaju przewodnikiem tej wycieczki. Istne szaleństwo, do pokonania 6,5 tysiąca kilometrów, w bagażniku śpiwory, namiot i mnóstwo jedzenia. Plan był prosty: zobaczyć jak najwięcej i wydać jak najmniej. Gdyby nie kilka psikusów, np. mandat za dwugodzinne spanie w aucie na prywatnym parkingu, który prywatny się nam nie wydawał, zrealizowalibyśmy go w 100%. Było tak cudownie, że nawet codzienne mycie w rzece i jedzenie z puszki nie było takie złe. Norwegia absolutnie nas zauroczyła, kolejny wyjazd jest już w planach, tym razem chcemy dotrzeć na samą północ, a przy okazji „skoczyć” na audiencję do Św. Mikołaja w Finlandii. Niestety nie wiemy jeszcze w którym roku to nastąpi, dlatego czas wyczekiwania musimy sobie umilić, tak więc w przyszłą środę wybieramy się na kawkę niedaleko Oslo. Zwariowaliśmy? Nie, bilet lotniczy w obie strony kosztował nas 63 zł, ale o tym już niedługo. Zostawiam Was ze zdjęciami z naszej pierwszej, prawdziwej wyprawy :)

Aneta


Według nas Alesund to jedno z piękniejszych miast Norwegii




Podziel się

2 komentarze:

  1. Norwegia to piękny kraj - miałam okazję posiedzieć w Trondheim i poszlajać się w kierunku Geiranger :-)
    Pozdrawiam serdecznie, gratuluję inicjatywy bloga i zapraszam do siebie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Im wyżej, tym lepiej a na dodatek uzależnia :) pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń

Blogger Template by Clairvo